Podsumowanie 7x06

Wiem, że mamy sobotę, a szósty odcinek pojawił się już kilka dni temu, ale z różnych przyczyn podsumowanie pojawia się dopiero dzisiaj i tym razem piszę je dla Was ja. Tak czy inaczej, zapraszam do rozwinięcia :)




POWRÓT STAREJ ALI?
Wreszcie widzieliśmy Alison, którą wszyscy dobrze pamiętamy - bezpośrednią i stanowczą. Wiele osób twierdzi, że pokazała to najbardziej, kiedy przyszła do dziewczyn w czerwonej kurtce, którą Kłamczuchy oddały A.D., ale mi podobało się też jej zachowanie względem Mary. Miała już dosyć bycia w ciągłej niepewności, więc nie patrząc na nic zdecydowała się na przeszukanie jej rzeczy. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że Mary nie spotkała nigdy Charlotte i nie wiedziała, że przedstawiała się ona jako CeCe Drake. Tylko tutaj rodzi się pytanie - Czy na pewno powinniśmy wierzyć bliźniaczce jednej z największych kłamczuch w Rosewood?




EMILY VS. JENNA
Bardzo podobała mi się reakcja Emily i jej konfrontacja z Jenną. Byłam pewna, że Kłamczucha ucieknie z pokoju przyłapana przez Sarę, więc tym razem Em naprawdę mnie zaskoczyła. Podobało mi się, że nie dała za wygraną i zaczęła wypytywać Jennę o Charlotte. No właśnie, w ogóle nie pasuje mi historia ich wielkiej przyjaźni. Czy przypadkiem Marshall nie powiedziała kiedyś, że boi się CeCe? Na dodatek nazwała siebie celebrytką, twierdząc że Charlotte jej nie znała. Znała. Obie się znały. Nie wiemy jak długo, ale były razem na słynnej imprezie u Noela, na którą CeCe zabrała Kłamczuchy. Nie pasowała mi także Sara, która nagle zaczęła się troszczyć o Em. O co w tym wszystkim chodzi? Nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się o kim Sara chciała powiedzieć Emily i poznać szczegóły relacji Jenna-Sara-Noel.


HANNA
Postanowiłam napisać o Hannie osobny podpunkt, ponieważ dużo się u niej zdarzyło z tym odcinku. Przede wszystkim najpierw dostała telefon od - jak myślała - Rollinsa/Archera. W pełni rozumiem jej obawy, bo przecież to ona wjechała w niego samochodem i to na niej spoczywają największe wyrzuty sumienia. Na początku bałam się, że naprawdę pójdzie z tym na policję, potem natomiast byłam na nią zła, że razem ze Spencer poszły kopać w grobie Archera. Nie rozumiem, jak po tylu latach dziewczyny jeszcze nie nauczyły się, że A jest zdolne do wszystkiego i bardzo lubi się nimi bawić. Oczywiście Rollins nie żyje, a Kłamczuchy znowu wpadły w pułapkę A.D.
 Hanna otworzyłą się przed Arią i powiedziała jej o rozstaniu z Jordanem (brawo Han!), co było ostatnim krokiem w zaliczeniu ich związku do przeszłości.Wreszcie zobaczyliśmy również "pojednanie"- jeśli mogę to tak nazwać - Spanny. Bardzo mnie to cieszy, bo lubię dziewczyny razem, a ich scena rozmowy w parku była w klimacie starego PLL.



EZRIA
Aria powiedziała TAK! Aria powiedziała TAK! Dla mnie był to najlepszy moment całego odcinka, bo od początku strasznie kibicuję Ezrii i dwa tygodnie czekałam z niecierpliwością na odpowiedź Arii, chociaż jednak spodziewałam się, że się zgodzi. To w końcu Ezra - jej największa miłość. Całe te oświadczyny były dokładnie w klimacie ich związku - romantycznie, spokojnie, bez żadnego zbędnego szaleństwa i przepychu. Jak dla mnie idealnie. Myślę, że Aria zachowała się bardzo dojrzale, mówiąc Fitzowi o całej sytuacji z Elliotem i A.D., ale powinna też powiedzieć mu o telefonie Nicole, boję się że to może zaszkodzić ich związkowi.



SHOWER HARVEY NIE ŻYJE?
Muszę Wam powiedzieć, że po scenie Emily i Sary spodziewałam się śmierci Sary, ale ciągle miałam nadzieję, że jednak to nie ona umrze. Wiem, że jest dużo jej przeciwników i przyznam się, że sama do nich należałam dopóki Sara nie spotkała się z Jenną. Marshall sama w sobie jest owiana aurą tajemniczości i nigdy tak naprawdę nie znamy jej intencji, a jej współpraca z Harvey naprawdę zaczęła mnie interesować. Zwłaszcza kiedy Sara chciała ostrzec Em. Nie wiem już sama, czy miała ona szczere intencje, czy po prostu chciała trochę pobawić się Emily.
Postać Sary Harvey dopiero teraz zaczęła się rozwijać, a już została uśmiercona i nie za bardzo mi się to podoba.



ZERWANIE SPALEBA
Szczerze? Nigdy nie myślałam, że ten związek wypali. Uważam, że Spencer i Caleb byli naprawdę fajni jako przyjaciele, ale para to już zdecydowanie za dużo. Nie powiem, że nie było mi przykro widząc zapłakaną Spence i słysząc jej słowa podziękowania do Caleba. To rozstanie miało w sobie coś takiego, przez co zrobiło mi się bardzo smutno. Cała rozmowa była spokojna i dojrzała - nie taka, jak ich wcześniejsza kłótnia i wyjazd Caleba. Pożegnali się jak dorośli ludzie.



ALISON ZNOWU ATAKOWANA
Nie wiem dlaczego, ale sam moment zaatakowania Alison od razu skojarzył mi się ze sceną ataku na Monę. Przez chwilę miałam nadzieję, że dowiemy się, kto kryje się pod maską policjanta, ale oczywiście nie miałam na co liczyć, bo napastnikowi jak zwykle udało się uciec. Wydaje mi się, że gdyby Spencer i Hanna nie zadzwoniły do Ali być może wcale by do tego nie doszło, ale z drugiej strony A zawsze znajdzie sposób na dostanie tego, czego chce.
Zastanawia mnie tylko to, dlaczego nie było tam żadnego prawdziwego policjanta, bo przecież Alison miała mieć ciągłą ochronę.



OGÓLNE WRAŻENIA
Odcinek bardzo mi się podobał, ponieważ było wiele różnych akcji i ogólnie działo. Czekałam na następne sceny z niecierpliwością i w ogóle się nie nudziłam. Zaczynam powoli wierzyć Marlene, że w tym sezonie dostaniemy najwięcej odpowiedzi, bo z odcinka na odcinka czegoś się dowiadujemy - może nie dużo, ale zawsze coś.
Co Wy sądzicie o 7x06? Jak myślicie kto zaatakował Ali?

Udostępnij:

4 komentarze

  1. Na pewno było to A.D. Ale ciekawe jest to, ze w końcowej scenie gdzie mamy pokazane "stanowisko pracy" A.D na biurku lezą okulary Jenny i jej kijek, dzieki któremu chodzi. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  2. według mnie Charlotte żyje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że podsumowania wróciły.
    Mam nadzieję że będziesz je dodawać :)

    Odcinek bardzo mi się podobał, głównie Ezria. Emison mnie tak irytował - jak ja nie mogę tej pary zdzierzyc.
    Spaleb był mi obojętny w sumie....teraz liczę na Marcer/Sparco(?). No i oby Haleb tak szybko do sb nie wrócił....bo pewnie wróci. Niech mają trochę szacunku dla Spencer

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak uważam ze do hanny dzwonił wern ( osoba ktora mówiła miała bardzo brytyjski akcent)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...