czwartek, 14 stycznia 2016

Podsumowanie 6x11

Hej! Trochę czasu minęło od ostatniego podsumowania odcinka. Czy tylko mi te kilka miesięcy minęło tak szybko? Mam wrażenie, jakbym dopiero co była po obejrzeniu 6x10, a tu już mam za sobą kolejny odcinek.
Powiem Wam, że bałam się tego, co przyniesie 6B. Według mnie pierwsza część sezonu 6 to kompletna.. klapa. Teraz jednak widzę, że cały serial powoli zaczyna wracać na właściwe tory. Mi osobiście odcinek podobał się bardzo i naprawdę warto było na niego czekać :)
Zapraszam Was do rozwinięcia i przeczytania mojej wersji wypunktowania całego epizodu! ;) 



1) Postać odcinka
Spencer!
Podobało mi się, że dziewczyna jako jedyna w pewnym sensie potrafiła postawić się Alison.
Swoją drogą, czy tylko ja w 6x11 zobaczyłam przebłyski dawnej Ali? Wiadomo, troszczyła się o swoją siostrę, jednak w pewnym sensie próbowała wymusić na dziewczynach pozytywne zeznania. Od początku zachowywała się tak, jakby chciała wzbudzić w nich pewnego rodzaju wyrzuty sumienia, że jej biedna siostra siedzi sama w psychiatryku. A przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
''Nie obchodzi mnie, czy jej wybaczycie''





2) Team odcinka

Temily!
Scena może i krótka, ale chwytającą mnie za serce. Nawet nie wiecie jak bardzo tęskniłam za tą dwójką! Cieszę się, że producenci pozwolili zobaczyć nam chociaż cząstkę tego, co pozostało z ich przyjaźni. Liczę na zdecydowanie więcej scen tej pary!




3) Para odcinka
Spaleb!
Nie wiem, czy wiecie, ale uwielbiam tę parę! Wiem, że budzi ona wiele kontrowersji, ale ja mocno trzymam kciuki za to, aby im się udało! Domyślam się, że na koniec serialu scenarzyści pewnie i tak wrócą do tych podstawowych par, jednak każdemu parringowi przyda się taka mała odskocznia ;)






4) Denerwujący bohater

Raczej nikt jakoś specjalnie mnie nie zdenerwował. Nie chcę jednak zostawiać Was z niczym, więc wyróżnię tu Lorenzo. Mam nadzieję, że policja w Rosewood nie wygłupi się po raz kolejny i nie zaczną podejrzewać żadnej z Kłamczuch o zamordowanie Charlotte..




5) Ulubiona scena

Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że wyróżnię tu sceny z Kłamczuchami ;) Cudownie było zobaczyć, jak nasze dziewczyny siedzą sobie w barze, piją drinki i rozmawiają. Tak po prostu.
Myślę, że powinniśmy doceniać takie momenty, bo w serialu jest ich naprawdę niewiele.




6) Największe zaskoczenie

Emily i jej uzależnienie (?)!
Jak wiemy, dziewczyna przywiezie za sobą naprawdę duży bagaż doświadczeń. Mam tylko nadzieję, że uda jej się jakoś pozbierać.
Jak myślicie, o co może tu chodzić?




7) Najzabawniejszy moment
Powiedzmy sobie szczerze, no kto nie kocha Hanny ;) W 6x11 szczególnie podobała mi się scena, w której blondynka ''po cichu'' starała się przygotować coś do picia. Chyba nie ma osoby, która wtedy chociaż trochę się nie uśmiechnęła ;)
jak tylko znajdę jakiejś dobrej jakości gif, to go wstawię



8) Najstraszniejszy moment
Nic takiego nie było.



9) Najbardziej wzruszający moment
Sceny z Alison! Tak, jak wcześniej z lekka mnie irytowała, tutaj odzyskała całą moją sympatię! Blondynka przeżyła w swoim życiu naprawdę wiele i co chwila spotykają ją coraz to gorsze rzeczy. Mam nadzieję, że uda jej się w końcu odnaleźć spokój i szczęście!




10) Największa zagadka

- Co stało się Sarze?



- Kto zabił Charlotte?


- Kto obserwował dziewczyny z samochodu?




11) Największe rozczarowanie
Śmierć Charlotte!
Powiem Wam, że kiedyś czytałam taki spoiler, jednak wtedy wydał mi się on kompletnie bez sensu. Według mnie producenci po prostu nie mieli pomysłu na postać blondynki i wybrali najgorsze, ale i najprostsze możliwe wyjście z sytuacji. Zawiodłam się.




12) Najlepsza/ najgorsza stylizacja
Aria!                                                   Sara!







13) Najlepszy cytat
''Jedziesz gdzieś, żeby pomagać. To nie powinno kosztować cię życia'' - Ezra





14) Podejrzany odcinka

Sara!
Chyba każde zgodzi się z faktem, że blondynka zachowywała się bardzo dziwnie. Czy tylko ja przez chwilę odniosłam wrażenie, że Sara.. nie widzi?
Do tego jeszcze sprawa z Kłamczuchami. Co jej zrobiły?




* Czy tylko ja nie zauważyłam na pogrzebie Toby'ego? Myślicie, że ma to jakieś głębsze znaczenie?

~*~

Koniecznie napiszcie co sądzicie o odcinku! Podobał Wam się tak, jak mi? A może macie zupełnie inne odczucia? ;)


24 komentarze:

  1. Odcinek był naprawdę fajny, chociaż spodziewałam się czegoś mocniejszego. I najbardziej zainteresowałam się końcem odcinka ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Musimy pamiętać, że w tym serialu wszystko ma znaczenie. Radzę przyglądać się już od tego nowego odcinka :') /octavia

    OdpowiedzUsuń
  3. Musisz popracowac nad stylistyka " nikogo nie zdziwi, powiedzmy sobie szczerze, nie wiem czy wiecie " itp. Caly czas nawiazanie do przeszlosci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie rozumiem tylko jednego.. Gdzie jest Jason? Jego siostra po latach wychodzi ze szpitala - nie ma. Pogrzeb siostry - nie ma go. Plus Spencer sie chyba pytala Ali gdzie jest to nie odpowiedziala XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alison powiedziała, że Jason nie podziela zdania jej i Dr. Rollinsa, więc pewnie nie chciał, żeby Charlotte wyszła z ośrodka. Mimo wszystko też uważam, że na pogrzebie to powinien się pojawić.. Jakby nie patrzeć, byli rodziną.

      Usuń
    2. Mogl byc. PLL lubi zaskakiwac.

      Usuń
    3. szkoda im kasy na płacenie temu co gra Jasona,dlatego nie był na pogrzebie ;P

      Usuń
  5. zabicie Charlotte to trochę głupie, jako Charlotte w serialu istniała 2 odcinki, a już je nie ma. A BYŁA TAKA WAŻNA.
    Haleb i Spencer, nie widzę ich razem zupełnie! Ich wspólna praca tak, coś więcej nienienie!
    A Alison? moim zdaniem nic się nie zmieniła i nie zmieni. Ta bohaterka jest wyjątkowo denerwująca.
    A im dużej myślę o tym kim było "A" i czemu zrobiło to dziewczynom, widzę co raz mniej sensu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam wrażenie, że poniekąd oglądam 1 odcinek 1 sezonu. Powrót do miasta, odnalezione ciało, spotkania z przyjaciółmi, pogrzeb, niespodziewany gość na pogrzebie... Ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Tobą! Tylko zamiast Wildena mamy tu Lorenzo

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do nieobecności Toby'ego na pogrzebie to wydaje mi się, że mógł mieć jakieś obowiązki i po prostu nie dał rady przyjść. W końcu nie zapominajmy, że jest policjantem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja! i do tego nie jest rodziną. tym bardziej nie musi iść na pogrzeb. wy tez chodzicie na pogrzeby wszystkich ludzi ze swojego miasta? nawet jak nigdy nie rozmawialiscie?

      Usuń
    2. Nie zapominajmy, że to ciągle serial, a nie prawdziwe życie. Gdyby producenci chcieli dać Toby'ego na pogrzebie, to by go po prostu dali.
      A jeśli chodzi o to, że z nią nie rozmawiał, to tak jak Ezra, czy Caleb, a oni się zjawili. I przypominam, to nie prawdziwe życie. Na pogrzebach w Rosewood zawsze są wszyscy główni bohaterowie;)
      Ale jak to zawsze mówię, każdy ma prawo do własnego zdania:)

      Usuń
  9. Witam. Kłania się nowa czytelniczka. Nareszcie skończyłam PLL, więc mogę tutaj wejść (serio, kiedyś przez głupie grafiki zaspoilerowałam sobie, że Toby jest A, wyzywałam cały świat pół godziny). Także witam i obiecuję, że nie opuszczę was... aż do śmierci (ale chce się tu wstawić ,,A.'').

    Jako, że jestem uzależniona od internetu, a nie wiem już co robić, to pozwolę sobie zainspirować się twoim postem i również coś takiego napisać (wiem, że nikogo to nie obchodzi).
    Ogólnie odcinek pozytywnie mnie zaskoczył. Po końcówce 6x10 i odcinku specjalnym spodziewałam się katastrofy. No i oczywiście informacja, że w 6B nie będzie A mnie dobiła. Na szczęście epizod był prawie idealny. Mam nadzieję, że serial utrzyma poziom i Big Bad będzie naprawdę gorszy od A oraz tym razem nie skończy się na idiotycznych przebłyskach tortur Arii, a moim płaczu.
    1. Zachwyciła mnie Alison. Była taka dobra i kochana. Zmieniła się. I z zewnątrz, i wewnątrz. Nudziła mnie już Ali-suka, a Em straciła swój tytuł ,,Tej najukochańszej'' bardzo dawno temu. Nowa Alison jest nawet lepsza od starej Emily. Mam nadzieję, że zostanie taka jak w tym odcinku.
    Za serce złapała mnie również Charlotte. Od początku chciałam by wyszła. Naprawdę jej współczuję. Chociaż zachowywała się fatalnie, to w tym odcinku było widać w niej wstyd za to co zrobiła.
    A tak na marginesie to widząc ten kwiat i jego płatki w jej dłoni wyczułam A. Mam nadzieję, że zabił ją Big Bad i lubi on gierki oraz symbole tak samo jak CeCe.
    2. Najlepszym team'em zostaje czwórka Kłamczuch. Nareszcie dostarczyli nam śliczne sceny przyjaźni. Nareszcie wyglądają jak prawdziwe przyjaciółki. Trochę nie podoba mi się fakt, że przez te pięć lat miały słaby kontakt. Gdyby mnie spotkało coś takiego nigdy nie pozwoliłabym tym dziewczynom na zerwanie przyjaźni.
    3. Nie jestem pewna czy jestem szczęśliwa z takiego obrotu spraw, czy wręcz przeciwnie, ale zaskoczenie było wielkie. Mówię o Spaleb. Myślę, że zaczynam się do nich przekonywać... czas pokaże. Ale, Caleb, błagam, zapuść znów bródkę i skróć włosy. Wyglądałeś tak awwww. <3
    4. Zgodzę się, Lorenzo strasznie mnie wkurzył. Człowieku, dowiedz się trochę o Rosewood. Były wrabiane pisiont razy, czemu więc nie po raz kolejny? One nie zabiły Charlotte.
    Wiem, że na razie było go mało i nie powinnam się wypowiadać teraz, ale Dr. Rollins zraził mnie do siebie. Alison ryczy, a on zostawia sobie ją po prostu z Em. Niby mają wziąć ślub, ale na razie twórcy ani troszkę nie próbują sprawić, byśmy pokochali ten parring.
    5. Scena Kłamczuch w Radley. To było tak strasznie urocze. <3 Chyba wiadomo dlaczego.
    Oraz zeznanie Mony. Dałabym ją do postaci odcinka, ale zdenerwowała mnie, kiedy rozmawiała z Spence. To, co powiedziała o Charlotte było piękne. Dodatkowo przyczyniła się do przebaczenia DiLaurentis i bardziej ją polubiłam.
    6. Tak jak już mówiłam to Spaleb. Zupełnie się tego nie spodziewałam i pragnę, by byli razem.
    Wracając do Em - myślę, że zaczęła brać, kiedy zmarł jej tata.
    7. Zgodzę się, Hanna najlepsza. Nareszcie doczekałam się małego przebłysku dawnej Han. Tej sarkastycznej i uroczej. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8. Hmm... nie było nic strasznego, ale zawsze jest coś najstraszniejszego, więc powiedzmy, że moment z limuzyną (bo to limuzyna była, tak?). Big Bad, czekam na ciebie.
      9. Scena, kiedy Alison płakała w łóżku. Było mi jej tak szkoda...
      10. Tak, zdecydowanie to z Sarą. Co one jej takiego zrobiły? Chcę już wiedzieć, ale zapewne poczekam sobie calutki sezon albo więcej.
      11. Śmierć Charlotte, ale również scena z Sarą. Na początku byłam pod wrażeniem, później lekko zirytowałam się przesadną grozą, ale kiedy zobaczyłam minę Ezry wybuchłam śmiechem. To była przesada.
      12. Stylizacje Alison były prześliczne. Jestem pod wrażeniem. Wyglądała prześlicznie. Makijaż, fryzury, ubrania... Mam nadzieję, że już taka pozostanie.
      Najgorsze według mnie były wszystkie stylizacje Kłamczuch. Niektóre nie pasowały mi do ich dawnego charakteru (a nie chcę, by się zmieniały, to tak, jakby był to zupełnie nowy serial, bez bohaterek, które kochamy), a niektóre były po prostu brzydkie.
      13. Punkt sobie podaruję, bo mam sklerozę.
      14. Tak, Sara, zgadzam się...
      To byłoby na tyle, dziękuję za uwagę, jeśli kogoś to interesowało.

      A tak na marginesie - serial oglądałam dopiero jeden raz i nie pamiętam wszystkiego, więc byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś powiedział mi kim byli pozostali A. Albo czy to zostało w ogóle wyjaśnione.

      Lumy (oglądałam tylko 3 odcinki Ravenswood, bo bałam się tej mordy wyskakującej mi na twarz, ale pokochałam parring Luke'a i Remy, więc jestem Lumy - no i brzmi to trochę jak Lumos ;) )

      Usuń
    2. Witam! Mnie ciekawi, jeszcze nikt nigdy się tak nie rozpisał!;)
      A co do pytania, masz na myśli tylko te główne A? Bo jeśli tak, to Mona i Cece:)
      Swoją drogą, czyżby fanka HP?;))

      Usuń
    3. Tak, wielka fanka. XDD
      Nie, chodzi mi o resztę A. Kiedy dziewczyny były chyba w NY zaczęły gonić A na jakiś plac zabaw, a wtedy okrążyło je co najmniej dziesięciu innych A. Wiadomo może kto to?

      Lumy

      Usuń
    4. Aa, o tym momencie mówisz. Z tego co się orientuję, to nie zostało to oficjalnie wyjaśnione.. Ciekawe czy jeszcze o tym wspomną, bo rzeczywiście ciekawe:)

      Usuń
  10. Wydaje mi się, że te tabletki Em mogą mieć związek ze śmiercią jej taty. W rozmowie z Tobym, powiedziała, że po jego śmierci wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Em, mogła popaść w depresję,a przecież reszcie nie powiedziała, że jej życie nie potoczyło się tak jak ich, nie było takie kolorowe, dlatego tak się przestraszyła kiedy tabletki wypadły z torebki. W końcu musiałaby się do wszystkiego przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam obawy co do nowego sezonu, a tu miłe zaskoczenie. Ten odcinek był trochę jak powrót do znanego miejsca i zobaczenie starych znajomych po długim czasie nieobecności.
    Wciąż czekam na Wrena jako A, na to aby Sara jakoś zniknęła, bo jej postać okropnie mnie denerwuje.Nawet zrobiło mi się szkoda Charlotte i tego, że tak długo walczyła o wolność i nie mogła się nią nacieszyć. Pozatym chyba moim ulubiobym bohaterem zostanie dr.Rollins

    OdpowiedzUsuń
  12. Toby praktycznie nie znał Charlotte, więc nie miał powodu pojawić się na pogrzebie ;)
    Zastanawia mnie postać dr. Rollinsa. Tak sobie myślę, że on cały czas chciał alby Charlotte wyszła ze szpitala, ale jaki miał w tym cel? Może jakoś o 5 rano(lub w nocy) napisał sms-a do Charlotte aby się spotkali, ona mu ufała bo w końcu był po jej stronie i chciała się jakoś odwdzięczyć więc wzięła kwiatka z wazonu który przygotowała Ali (stąd róża w jej dłoni). Tak naprawdę nie znamy dobrze tego bohatera, możliwe że coś knuje. W PLL jest to możliwe, gdyż pewnie już spora część oglądających polubiła go, a jak wiemy Marlene lubi nas zwodzić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś mnie ominęło ? Czemu wszyscy piszą że klamczuchy coś zrobiły Sarze ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciagle nie moge zrozumiec rozstania sie Haleba, przeciez oni sie tak kochali i porzadali, tyle razem przeszli, tyle przetrwali a teraz co....Hana ma innego i to juz narzeczonego. No nie moge sobie tego ułozyc, jak Wy to odczuwacie?

    OdpowiedzUsuń
  15. ty detektywie! ja tez zauwazylem/am dziwne zachowanie Sarusi i to, że ktos ją prowadził, jakby nie widziała! Gratuluję bystrego oka!

    OdpowiedzUsuń