niedziela, 3 kwietnia 2016

Malinowe opinie - odcinek 6x20

Zapraszam na wyczekiwane (lub nie) wypunktowanie finałowego odcinka 6B. Działo się, oj działo.


Odcinek mnie co chwilę zaskakiwał, więc gdy usiadłam do pisania postu świeżo po obejrzeniu odcinka to gapiłam się tylko w monitor. Potrzebowałam tego czasu, żeby oswoić się z tym nawałem (czasem nawet absurdalnych) informacji i poukładać je logicznie w głowie.
Czy mi się podobało? Marlene chciała nas zaskoczyć, a to jej się na pewno udało. Dlatego odcinek ten zaliczam do tych lepszych :)




Postać odcinka
Myślałam o Hannie, za jej odwagę i poświęcenie, ale po zastanowieniu decyduję się tym razem na Alison.
W tym odcinku uwierzyliśmy, że się zmieniła na lepsze. Dopiero w tym odcinku każdy był w stanie zobaczyć, że jest dobrym człowiekiem, bo szczerze do tej pory byłam nieufna co do Alison. Zobaczyliśmy też coś innego, coś czego jeszcze nie widzieliśmy – Alison potrafi być odpowiedzialna, podejmuje dojrzałe decyzje. Co więcej, potrafi bezgranicznie komuś ufać i powierzyć komuś życie.
To wszystko całkowicie różni się od starej Alison, która nikomu nie ufała, wszędzie miała skrytki, miała wszystkich gdzieś i żyła dla siebie.
Dodam jeszcze, że podobało mi się jak grała "obłąkaną". Dużo się wokół niej działo :)

Team odcinka
Spencer, Toby oraz Mona! To Spoby zorganizowali odwiedziny w podziemiach Radley i razem z Moną weszli do tajemniczego pomieszczenia i znaleźli bardzo ważny dokument. Cieszę się, że Mona jest taką ciekawską osobą i nie pozwoliła im samotnie tam wejść :)
Na uznanie zasługuje również Team składający się z Caleba, Emily, Hanny, Arii i Ezry, którzy przygotowywali się na spotkanie Hanny z Big Bad.
To był chyba jedyny odcinek, gdzie każdy miał jakieś zadanie, każdy robił coś ważnego i ostatecznie wszyscy pracowali wspólnie nad sprawą. Organizacja była bardzo dobra. Wcześniej zawsze zdarzało się, że ktoś nie mógł przyjść, „bo coś” lub nie dotarł na miejsce na czas. Tym razem było inaczej :) 
W rezultacie widzieliśmy współpracę teamu składającego się aż z 8 osób. Tego jeszcze nie było.
 

Para odcinka
Na początku odcinka zdecydowanie typowałam Alison i Elliotta, ale cóż… Byli tak przykładną parą, że aż nie można było uwierzyć. Tyle słodkości i miłości… Hm. Najwidoczniej było za słodko.
Ciężko powiedzieć kogo wytypować, bo dużo się działo. Haleb, Ezria, Spoby – mieliśmy ciekawe zwroty akcji.
 

Denerwujący bohater
Nie wytypuję tu bohatera, ale jedną bardzo krótką sytuację. Fani Haleb, omińcie ten punkt :)
Jest to moment, w którym Hanna mówi Calebowi jedno zdanie, że nigdy nie przestała go kochać. Ok, to było wzruszające, ale błagam. Nie za późno na to? Caleb jest teraz ze Spencer. Hanna nawet zgodziła się na ich związek, gdyby nie jej zgoda to nie wiem, czy Spaleb by nawet powstał. A teraz Hanna im miesza. Nieładnie. Swoją drogą, Caleb wcale nie jest lepszy.
 

Ulubiona scena
Spoby w podziemiach, nagle słyszą jak ktoś nadchodzi… Co robi Toby? Wyjmuje broń i… widzimy męskiego, zdecydowanego mężczyznę, który ochrania bezbronną. Krótka, ale świetna scena :) Lubię takiego Tobiego :D 
Scena końcowa, gdy dowiadujemy się, że Elliott jest tym złym i pracuje z Mary Drake.
 
Najzabawniejszy moment
- Skąd wiesz jak zbudować ogrodzenie elektryczne?
- Wygooglowałem „jak zbudować ogrodzenie elektryczne?”
 

Najstraszniejszy moment
„Zwidy” Alison. Brr.. widzieć zmarłych ludzi. Gdy dowiadujemy się, że to nie zwidy, tylko osoby udające zmarłych – tym bardziej. Potem telefon od zmarłej mamy. Straszne, też bym ześwirowała. Na koniec „przytula” cię zmarły Wilden – cudnie…
Wyobrażacie sobie widzieć takie coś?
Nawet mnie zmroziło.

Najsmutniejszy moment
Moment, w którym Ezra skończył pisać ostatni rozdział książki i uświadamia sobie, że nigdy już nie zobaczy Nicole. 
Alison w rozsypce, myśląca że zwariowała i potrzebuje pomocy.

Najbardziej wzruszająca scena
Chciałabym wyróżnić scenę Emison, w której Emily zapewnia Ali, że jej pomoże. 

Największe rozczarowanie
Nic mnie nie rozczarowało na tyle, by tu umieścić. Odcinek był bardzo udany :)

Najbardziej niezręczna sytuacja
Hanna mówi, że ufa Calebowi, Spencer również. Jakie to było dziwne :D
 

Największe zaskoczenie
Wiele sytuacji mnie zaskoczyło w tym odcinku, co chwila coś szokującego, zwłaszcza pod koniec.
Aria i Ezra wylądowali w łóżku. To wisiało w powietrzu, ale i tak szok. 
I za chwilę znowu – Hanna i Caleb całują się. 
Wow! Jessica żyje!
 
Wow! To nie Jessica! To jej siostra - Mary Drake!
Elliott jest tym złym!
 

Największa zagadka
Wiele się wydarzyło i mamy masę pytań. Myślę, że te najważniejsze to:
Czy powrócą stare pary – Haleb, Spoby, Ezria i Emison?
Kim jest A.D.?
Co się stało z Hanną?
 



________________________________________
Mam nadzieję, że przynajmniej z częścią moich typów zgadzacie się. Jakie jest Wasze zdanie?
Jak Wam się oglądało finałowy odcinek?



12 komentarzy:

  1. "potrafi bezgranicznie komuś ufać i powierzyć komuś życie" to raczej nie jest zaleta

    Tęsknię za starą, sukowatą Ali, ta jest cholernie nudna, gorsza niż Emily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałam, że to zaleta, tylko, że to coś nowego u niej :P

      Usuń
    2. A ja nie powiedziałam, że ty powiedziałaś! :p
      Nie no, strasznie nie lubię tej nowy Ali ;;

      Usuń
    3. Też nie przepadam za nową Ali, ale pisząc pierwszy punkt staram się być bezstronna :P Bo pewnie cały czas bym tam wpisywała Hannę lub Spencer :D
      Kryteria jakich używam są bardzo ogólne: czy zrobiła coś ciekawego/ważnego lub godnego uznania, czy było dużo tej osoby w odcinku. I najważniejsze: na kogo zwróciłam największą uwagę, czyj los mnie interesował w odcinku. :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z osobą wyżej. Ali zrobiła się nuudna.
    Hanna zachowuje się jak dziecko. Ma brać ślub, a mówi swojemu ex że go kocha.
    Moje ulubione sceny zależały tym razem do Spoby - uroczo ze sobą rozmawiali. To z tym, że mieli dobrych nauczycieli. I Ezria - takie genialne sceny.
    Haha jak zobaczyłam, że ktoś ciągnie Hanne od razu pomyślałam: Masz co chciałaś. Spence ci tym razem nie odpuści. Haha fajny był ten odcinek

    OdpowiedzUsuń
  3. W punkcie "największe rozczarowanie" umieściłabym bliźniaczke Jessici. Właściwie nie to że ma tą bliźniaczke a to że mogliśmy się tego domyślić w wcześniejszym odcinku a nie w samym finale. Było głośno o całej tej sprawie z bliźniaczkami więc oczekiwałam zaskoczenia a gdy już zobaczyłam Mary to było coś w stylu 'aha spoko, domyślałam się'. Liczyłam jednak na coś więcej pod tym względem, zresztą wydaje mi się że w promo odcinka też zostało to ujawnione czego totalnie nie rozumiem bo zawsze ukrywają wszelkie nawet te najmniejsze wskazówki i odpoqiedzi a teraz taką dużą informacje pokazali nam już w sumie przed finałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że to było trochę bezsensowne. Zwykle chcą nas zaskoczyć, dają nam fałszywe wskazówki, a tutaj tydzień wześniej już znamy odpowiedź na tą 'wielką' zagadkę, o której cały czas trąbili.

      Usuń
    2. Dziwne, bo większość fanów twierdzi, że nie dali żadnych wskazówek na teorie :)

      Usuń
    3. Jak nie jak w promo była już Mary XD

      Usuń
  4. Ja tam ma nadzieje że Spoby powróci <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. To moja ulubiona seria na blogu :D

    OdpowiedzUsuń