Dzisiaj trochę wspomnień :) Zapraszam na piętnasty już post o absurdach :)
1. Lekcja języka angielskiego. Czy zauważyliście, że jak już coś się działo złego w szkole to większość scen odgrywała się na lekcji języka angielskiego (pomijam tutaj przerwy)? Dziwnym trafem wszystko zawsze działo się w tej samej klasie. Kłamczuchy tylko tam rozmawiały o problemach, tylko na tej lekcji dostawały SMS'y od "A". Coś dziwnego.
Wiem, że po jakimś czasie dołączyła do grona Ella Montgomery, ale były z nią może 2-3 lekcje. Z czego na jednej z nich był egzamin. Nasuwa się tutaj jednak kolejny absurd. Czy nauczyciel może uczyć własną córkę?
2. Ślepe zaufanie. Właśnie co spotkałaś nową osobę? Ufaj jej i zaprzyjaźnij się. - To jest chyba motto PLL. Pamiętacie scenę, gdy Hanna została zamknięta w budce z telefonem w domu pogrzebowym w Ravenswood? Ogólnie scena trzyma w napięciu, Hanna się boi,widzi Alison, którą porywa "A"... Po chwili drzwi otwiera obca dziewczyna - Miranda. Hanna zarzuciła Mirandzie, że to ona mogła ją zamknąć. Miranda oczywiście zaprzecza. I co wtedy robi Hanna? Zwierza się jej. Później rozmawiają, Miranda również się zwierza, Hanna obiecuje pomoc. Hm. Cud, że to źle się nie skończyło.
Było mnóstwo podobnych sytuacji. Każda Kłamczucha przez to przechodziła, np. Aria ślepo ufała nowemu koledze - Clarkowi.
3. Trauma traumie nierówna. Aria została odurzona, wsadzona do drewnianej skrzyni z trupem i chciano ją wyrzucić z jadącego pociągu. Gdy przyjaciółki ją uratowały, Aria była w ogromnym szoku, była wręcz zrozpaczona. Nie dziwię się temu, ja bym pewnie przeżywała to tygodniami, miesiącami. Ale nie Aria. Pojawił się Ezra, przytulił ją. Następnego dnia po traumie ani śladu. Ezra to potrafi odgonić całe zło...
4. Zaginione nastolatki. "W tym samym stanie, w tej samej okolicy znikają bez śladu dwie młodziutkie blondynki w tym samym wieku, a policja nawet nie podnosi alarmu? Pewnie. Przecież na pewno zaginięcia nie wiążą się ze sobą i nie chodzi o psychopatę, zwłaszcza w USA." Cała prawda. Dopiero Kłamczuchy doszły do tego, że to może mieć związek.
5. Siedzenie na pościelonym łóżku w butach. Nigdy tego nie zrozumiem. Nie, w USA nie jest inna kultura i sposób bycia, w USA nie chodzi się po domu w butach :P Nie wiem skąd to się wzięło w serialach, ale w sypialni mogliby odpuścić te buty.
________________________________________________
To wszystko, jakie jest wasze zdanie na ten temat? Może to przez mój dzisiejszy humor, ale dzisiaj, wyjątkowo wszystkie absurdy mnie irytują :P Ufanie obcym ludziom, brudne buciory na łóżku. Hm.
Czekam na wasze opinie :)
Nie no mi się wydaje że nauczycielka może uczyć córkę, no ale mi się tak wydaje przynajmniej. Jeśli chodzi o inne rzeczy to też prawda. Najbardziej mnie rozumiesz to ślepe zaufanie dziewczyn 😂 ale nic dziwnego w książce jest dokładnie tak samo i za każdym razem zadaje sobie pytanie co z nimi nie tak 😂
OdpowiedzUsuńMoże uczyc. Mnie też mama uczy
OdpowiedzUsuńNie w każdej szkole takie coś przechodzi. Pewnie zależy od dyrektora i od tego, czy jest inny nauczyciel z takim samym przedmiotem. U mnie w szkole tak dobierają nauczycieli do klas, że nie zdarzyło się, żeby nauczyciel uczył swoje dziecko.
Usuńnie ma zakazu takiego, ale jakie to musi być niezręczne jak ktoś z rodziców cie uczy!
Usuńjeśli chodzi o punkt pierwszy - dziewczyny miały inne plany, jedyną wspólną lekcją był właśnie angielski, a rodzic może nauczać swoje dziecko
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o punkt trzeci to już tylko zależy od uczuć, aria kochała ezre i przy nim czuła się bezpiecznie, być może to właśnie on był lekiem na całe jej zło
Ale nie była z Ezrą 24/7. Więc jakim cudem czuła się bezpiecznie cały czas? Szok musiała przeżyć, a rzeczywiście potem nikt nic o tym nie wspominał, jakby to nie miało miejsca.
UsuńPrzecież najważniejszy jest wygląd. Na łóżku bez butów nie wyglądałyby tak ładnie. Przecież jak latały po lesie to też w sukienkach i szpilkach ;p
OdpowiedzUsuńWygląd ponad wszystko.Co tam, że psychopata cię zabije, ważne że umrzesz piękna ;)
UsuńW kolejnych absurdach możesz napisać o nieszczelnych oknach w domach dziewczyn. Bo zawsze jak rozmawiały to A stało przy oknie i wszystko słyszało. Tylko raz Hana pomyślała i włączyła radio żeby nic nie było słychać. I w ogóle też bardzo logicznie omawiać ważne rzeczy przy oknie na parterze -.-
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole jedną dziewczynę mama uczyła angielskiego a mama jakiegoś chłopaka była sprzątaczką ;P
OdpowiedzUsuńCała moja rodzina to nauczyciele, mi przez cały okres edukacji udalo się ominąć taką sytuację ale jest to jak najbardziej mozliwe, np moją mamę uczyła moja babcia. Poza tym w podstawówce mama kolegi uczyła go wf, w gimnazjum inny kolega miał mamę kt. uczyła mnie angielskiego ( nie wiem czy jego gr. też miała)
OdpowiedzUsuńRodzice mogą uczyć swoje dzieci - nie widzę przeszkód ani żeby było to niezręczne. Moja mama uczyła mnie i całe moje rodzeństwo (łącznie z tym, że była wychowawczynią mojej siostry). Mama mojego przyjaciela też jest nauczycielką i uczyła nas w podstawówce, a teraz - mama mojej koleżanki. Nie wiem co w tym dziwnego.
OdpowiedzUsuń