środa, 28 stycznia 2015

Podsumowanie 5x17

Cześć! Zastanawiałam się czy napisać tego posta dziś, czy jutro i jednak postanowiłam napisać go dziś chodź wiem, że przez to później zasnę (NAUKA). Przejdźmy do rzeczy, ponieważ nadal ryczę po ostatnim odcinku...
Jeśli nie oglądałeś 5x17 NIE WCHODŹ!


Najbardziej denerwująca postać...
Toby! Bravo! Ten bohater znowu dostał się (chyba już po raz 3) do najbardziej denerwujących postaci. Ja rozumiem, że ma pracę i złożył obietnice, ale mówiąc Spencer ,,kocham cię'' też się do czegoś zobowiązał. Ale on nie, woli wpakować jej przyjaciół do więzienia, a może niedługo i samą Spencer...bravo! Zresztą to, że wpakował też Caleba (gdy powiedział, że nie wie, że ten miał kupować magazyn) no i unikanie spotkania ze Spencer jest...ech, męczące. 












Najbardziej wzruszający moment...
A więc płakałam na 3 scenach, dwie z Ezrią, jedna z Halebem w roli głównej. Pierwsza scena Ezrii, na której ryczałam jak małe dziecko była gdy Aria dawała Ezrze list. Wiem nic takiego się nie działo, ale bałam się jego reakcji chyba bardziej niż Aria. Druga sytuacja była gdy Ezra powiedział Arii, by ta zastanowiła się czy ich związek ma sens. Jeśli chodzi o Haleba scena końcowa, gdy Hanna karze Calebowi się do siebie nie zbliżać, a ten chcę zostać przy niej była urocza i strasznie kojarzyła mi się z filmem ,,Gwiazd naszych wina''.

Bravo Anonimie! 
To jest taka jakby dodatkowa ,,kategoria''.  W poprzednim poście gdzie opisywałam 5x16 napisałam, że najśmieszniejszym momentem było gdy Talia mówiła o tyłku Ezry i sama myślałam, że jest nim zainteresowana. Anonim jednak przewidział przyszłość i stwierdził, że Talia chciała przez to sprawdzić orientacje Em mam jedno pytane i jedno ,,pouczenie''. 
- Jakim cudem się domyśliłeś (dlatego, że z większością osób z jakimi rozmawiałam się nie domyśliły) 
- No i pamiętaj, że chodź jesteś anonimowy nie zwalnia cię to z kultury w internecie ;)

Najlepszy moment...
Zdecydowanie Em, Spencer i Aria w starej lodziarni. Chodź scena Spencer i Arii trochę mnie ,,wkurzyła'' bo wiadomo było, że nic im się nie stanie to było na prawdę okej. Moim zdaniem w odcinki trzeba włożyć więcej -A, a nie więcej wydarzeń gdzie on tylko przemyka i kogoś zamyka. 
 
Myśl odcinka 
Czy tylko ja myślę, że krew którą  Tenner zauważyła koło beczki będzie należeć do Hanny, albo kogoś kogo się kompletnie nie spodziewamy? Nie możliwe w końcu żeby należała do Mony..przynajmniej mi się taj wydaje, że  jeśli Mona leży sobie w rozpuszczalniku to nawet jeśli coś by się z tego wylało było by wymieszane z rozpuszczalnikiem i wyglądałoby inaczej, a na pokrywie krwi nie było. 
 

Najgłupsze rzeczy...
Ja rozumiem, że Hanna chciała zrobić wszystko profesjonalnie, jeśli chodzi o wkradnięcie się do magazynu, ale jeśli zamówiła rzeczy przez internet to naprawdę tego nie przemyślała. Jeśli policja skonfiskuje jej laptopa, telefon czy ogółem zaczną wokół niej węszyć i dotrą do zamówienia zaczną być coraz większe problemy. 
Kłamczuchy jak sama nazwa wskazuje kłamią, jednak moim zdaniem nie powinny okłamywać siebie nawzajem i powinny mówić sobie wszystko. A na razie to wygląda tak:
Spencer zataiła przed dziewczynami nóż, Hanna powiedziała tylko Arii o odwiedzeniu więzienia i wiadomościach, Aria powiedziała tylko Em o studiach. Ja rozumiem tu nawet Arie bo się wstydziła, ale Spencer takich spraw się nie przemilcza! 
Najśmieszniejsza  scena
Tej sceny nie musze opisywać; 


Aria: Uh, Nie sądzę by to było miejsce parkingowe Spenc

Drugą sceną jest ta:
Tenner: Stresujesz się czymś Hanno?
Hanna: Tak, tym, że nie zdążę do toalety naprawdę chcę mi się siku.
Opinia! 
Tak czas więc na opinie i chcę żebyście wiedzieli, że nie zmieniam zdania na temat poprzednich odcinków, więc tu jest link do poprzedniego posta gdzie wszystko macie: 

 Okej więc na początku zadam pytanie - czy jestem jedyną osobą, która chcę jeszcze zobaczyć Jasona i Ashley razem? Nie chodzi mi tu o stały związek, ani nawet  o pocałunki. Chodzi tu o zwykle wspólne sceny...jednak najlepiej przepełnione chemią, a co mi tam! Z jednej strony odcinek był okej, z drugiej miał tyle akcji ile 20 minut odcinka z 2 sezonu, ale nie ważne. Ogółem akcja mi się podobała, chodź wolałabym gdyby kłamczuchą coś się stało i by pojechały do szpitala bo wtedy byłoby po prostu to bardziej z dreszczykiem, no i powiedzmy szczerze bardziej realistyczne. Ogółem nie obrażając żadnych fanów, ja bym była zadowolona gdyby na Tobiego znowu wjechał jakiś samochód, bo postać mnie męczy.
5 albo 6/10 
Wiem, że to mało jednak gdyby odcinek zawierał:
bardziej realistyczną i wciągającą akcje, trochę by się rozwiązało (nadal nie jesteśmy pewni czy to Mona jest w beczce), gdyby zadziało się coś wow to z pewnością dałabym coś więcej. Jeśli zobaczę coś w co uwierzę (w odcinku 5x15 Caleb był w ,,piekarniku'' no błagam każdy wiedział, że przeżyje, a w tym dziewczyny były w zamrażalce) i będzie tak, że nie będę mogła się odciągnąć obiecuje dać 10/10 jak na razie nie mogę. Przypominam, że za tydzień ocena może iść w górę lub spaść w dół....czekajcie ;) 

1 komentarz:

  1. Matko mam nadzieję, że Aria nie przemyśli za dosłownie tego czy jej związek z Ezrą ma sens, bo oni nie mogą się rozstać... Błagam nie, już za dużo razy to było i za każdym razem coraz bardziej boli... Tak mi szkoda było Ezry, wiedziałam, że gdy na początku będzie się śmiać to tak naprawdę będzie dużo o tym myślał i taki będzie efekt końcowy... Oni za dużo razem przeszli, żeby to teraz zostawić

    OdpowiedzUsuń