Marlene powiedziała, że przebywając w sieci natknęła się na jedną poprawną teorie na temat czemu -A jest-A. Nie chodzi tu kto jest -A, a czemu nim jest. Przeglądając filmweb natknęłam się na dziewczynę, która przetłumaczyła pewną teorie innej dziewczyny, która uważa, że to jej teoria była tą właściwą. W pewnym sensie ma ona sens. Pamiętamy jak Marlene powiedziała, że -A działa z miłości...cóż ta teoria ma sens.
Zobaczcie!
Oto teoria:
Generalnie chodzi o to, że Big A i cały A-Team to swego rodzaju "straż
sąsiedzka" Rosewood, która chce uczynić miasteczko lepszym miejscem. W
serialu często pojawia się wątek robienia złych rzeczy w imię wyższego
dobra - głównie po to, by chronić tych, których kochamy. Motywy A można
zamknąć w cytacie z "Hamleta": "Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę" -
robienie czegoś, co zmartwi lub skrzywdzi drugą osobę, ale w
przyszłości wyjdzie jej na dobre. W opinii A, Alison i dziewczyny robiły
same złe rzeczy: kłamały, kradły, oszukiwały, zdradzały, etc. A
postanowiło je ukarać i zmusić - niekiedy w drastyczny sposób - do
zmiany swych uczynków, aby same nie zniszczyły sobie życia. Gdyby
Kłamczuchy postępowały uczciwie i nie miały nic do ukrycia, A nie
miałoby na nie żadnych "haków" i nie mogłoby ich szantażować. Jednak
Kłamczuchy nadal brną w kłamstwa, więc A uważa, że jego misja
sprowadzania ich na dobrą drogę musi być kontynuowana. Nie chce
skrzywdzić dziewczyn, a jedynie je nastraszyć, by te przestały węszyć:
stąd np. napis "wścibskie suki giną". Członkowie A-Teamu wiele razy
mieli możliwość zabicia dziewczyn (ostatni odcinek z Hanną w domu
DiLaurentisów: A poszło na górę z nożem, a jednak nie zrobiło nic
Hannie), jednak nie zrobili tego. Jeśli już dzieje im się coś złego, to
dlatego, że w mniemaniu A dziewczyny nie wyciągają wniosków z
przeszłości. Nadal postępują niewłaściwie, jeśli nawet nie gorzej, niż
poprzednio i należy je za to ukarać - czyny A zależne są od działań
dziewczyn, akcja wywołuje reakcję. Być może pod koniec okaże się, że nie
tylko Kłamczuchy, ale także inni mieszkańcy miasteczka, którzy w czymś
zawinili, dostawali wiadomości od A.
Tutaj jest link do autorki, która przetłumaczyła teorie: KLIK
Jak dla mnie teoria ma wielki sens. -A kocha Rosewood, więc chcę je uczynić lepszym miejscem. Być może kocha też osobę z Rosewood (jedną z kłamczuch) dlatego chcę sprowadzić ją na dobrą drogę. Tutaj łatwo nawet wytłumaczyć dlaczego zaczęto od Ali, była ona prawdziwą su*ą i chyba każdy z was to potwierdzi. Na dodatek sprowadzała dziewczyny o dobrych sercach na złą drogę. Mona była pierwszym -A, które działała pod wpływem złości. Jednak kolejne -A mogło już działać na rzecz dobra, przynajmniej tak mu się wydaje.
Co wy myślicie o tej teorii? Piszcie w komentarzach!
Hm, teoria w sumie logiczna i prawdopodobna, ale...coś mi się nie wydaje, że trafna. :)
OdpowiedzUsuń(piszę o -A jako o kobiecie bo nie chce mi się odmieniać końcówek, nie sugeruję że -A to kobieta)
OdpowiedzUsuńBez sensu. Jeśli ta osoba (dajmy na to, że -A) chciałaby żeby miasto było takie cudowne sama musiała by grać fair a nie zabijać co drugą złą osobę. Ta teoria jest jakaś dziwna, ostatnio ktoś na filmwebie ją dodał i też napisałam że jest dziwna.
Jeśli PLL faktycznie miałoby się skończyć w ten sposób, byłabym rozczarowana.
Głównym motywem A jest miłość (fakt). Pokusiłabym się prędzej o stwierdzenie, że -A to matka Emily, która nie chce żeby jej córka była lesbijką lol.
Mi wydaje się to dosyć możliwe. Ponieważ żadna normalna osoba nie prześladowałaby grupki dziewczyn, więc -A może mieć choroba psychiczną. To co dla nas wydaje się być chore, dla niego może wydawać się normalne. Zabijanie ludzi złych czy tych, którzy z nim nie współpracowali to pewien proces oczyszczenia miasta, by stało się lepszym miejscem (podkreślam tak może myśleć osoba z zaburzeniami psychicznymi).
UsuńJednak nigdy nie wiadomo :)